Potężny romantyczny z ducha utwór stanowił przełom w stylu kompozytora.
Prawykonaniem Koncertu skrzypcowego z Isaakiem Sternem jako solistą Krzysztof Penderecki ponownie zaskoczył publiczność i krytykę. Tym razem jednak językiem tradycyjnym, a nie awangardowym – po latach kompozytor nazwie ten powrót do przeszłości „otwieraniem drzwi za sobą”. Solowe skrzypce rywalizują i ścierają się z orkiestrą rozbrzmiewającą w niskich i posępnych rejestrach. Twórca wprowadza motywy oparte na swoich ulubionych interwałach – półtonie i trytonie – o tęsknym, a zarazem dramatycznym charakterze. W czasie, gdy Penderecki komponował ten utwór, umierał jego ojciec.