W piżamie po parku
To tylko iluzja, że można schronić się w labiryncie czy za własnym murem. Ale to było mi potrzebne. Znalezienie miejsca, gdzie jestem u siebie. Moja prawdziwa natura – to jednak domator, to krążenie w piżamie po własnym parku, krętymi dróżkami prowadzącymi niekiedy do celu... [...] tutaj piszę inną muzykę niż w Krakowie. [...] Tutaj za jednym posunięciem pióra powstał Kwartet klarnetowy.